wtorek, 10 maja 2011

Pare slow na temat imion

 TEOMAN- imie wybrane przez tatusia na dzien przed narodzinami naszego baczka i zaakceptowane zarowno przez turecka jak i polska rodzine. Mysle, ze najpiekniejsze z tureckich, jakie moglismy mu nadac. Imiona typu: YIĞIT (czyta sie jyyyyt, czy jakos tak) podejrzewam, ze nigdy nie zostalyby przeze mnie poprawnie wypowiedziane, wiec postanowilismy sobie darowac tego typu lamance jezykowe. Od samego poczatku bylo tez jasne i klarowne, ze BARAN i BURAK nie wchodza w gre. Oj podejrzewam jak ciezkie chwile przezywaja chlopaki o tych imionach, jesli wybiora sie do Polski ;)
Tu w Turcji natomiast nie wesolo maja JARKI. Moj maz prawie polozyl sie ze smiechu, kiedy opowiedzialam mu jak to znana polska aktorka, ktora przez kilka lat mieszkala w Antalyi, w jednym z udzielonych przez siebie wywiadow opowiadala, ze Turcy z klubu pilkarskiego, w ktorym gral jej zyciowy partner nie potrafili zapamietac jego imienia. To bylo wlasnie TO imie. Z pewnoscia zapamietali je doskonale, ale zeby bylo smieszniej  swiadomie przekrecali  jedna litere i zamiast Jarka przywolywali meski organ plciowy :)
    Ale wracajac do Teomana: imie choc nie zawiera dziwacznych, nie zrozumialych dla nas Polakow liter, to i tak podczas naszej pierwszej wizyty w Polsce, po przyjsciu kroliczka na swiat, nieraz slyszelismy tam Teomanopodobne warianty zamiast wlasciwego imienia. To niektore z nich:
ETOMAN (zeby bylo zabawniej 'et' po turecku znaczy 'mieso')
OTOMAN
TOMAN
TEMAN
TEODOR :)
     W Turcji zawsze usmiech na naszych twarzach wywoluje prababcia, ktora zwraca sie do naszego Pysia imieniem SÜLEYMAN, bo tak na imie mial jej ojciec :)
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz