poniedziałek, 22 lipca 2013

Wyróżnienie i kilka słów na mój temat.

Zgodnie z zapowiedzią odpowiadam dzisiaj na pytania ze słynnego kwestionariusza Prousta z XIX wieku, które skierowała do mnie autorka bloga Türkiye benim tutkum, wyróżniając tym samym Mojego Miniaturka. Bardzo dziękuję za ten piękny gest i obiecuję przynać swoje wyróżnienia tuż po powrocie z Bergamy. Już tej nocy czeka nas długa podróż, więc to moj ostatni post poprzedzający tradycyjną już 'wakacyjną przerwę'.

1. Główna cecha mojego charakteru?
Pracowitość.

2. Cechy, których szukam u mężczyzny?
Inteligencja, pewność siebie, odpowiedzialność, poczucie humoru, wrażliwość na piękno przyrody, ciekawość świata, przywiązanie do najbliższej rodziny- na szczęście mój mąż posiada je wszystkie, więc poszukiwania mam z głowy :)

3. Cechy których szukam u kobiety?
Podziwiam kobiety z charakterem, mające własne zdanie i potrafiące go bronić, te ktore są zaradne, mają cel w życiu, pasję.

4. Co cenię najbardziej u przyjaciół?

To, że potrafią podnieść na duchu wtedy kiedy przestaje być kolorowo..

5. Moja główna wada?

Niestety zdarza mi się być okropną matką- rozdartą jędzą, która nie ma cierpliwości do swojego dziecka.

6. Moje ulubione zajęcie?

Poranne uprawianie sportu nad brzegiem morza
Uczenie się nowych rzeczy w ramach spełniania marzeń o samorealizacji
Czytanie książek
Przebywanie na plaży po zmroku
Obserwowanie gwieździstego nieba
Rodzinne pikniki i wypady za miasto

7. Moje marzenie o szczęściu?
Zbyt osobiste, żeby tu o nim pisać.

8. Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk?

Obsesyjny- nic.

9. Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem?

Ciężka choroba dziecka lub jego cierpienie.

10. Kim lub czym chciałabym być, gdybym nie był tym, kim jestem?

Panią Turkolog i instruktorką tańca.  

11. Kiedy kłamię?

Moja odpowiedź na to pytanie nie nadaje się do opublikowania ;)

12. Słowa, których nadużywam?

"Teo nie rób tak"

13. Ulubieni bohaterowie literaccy?
Mały książę.

14. Ulubieni bohaterowie życia codziennego?

Moja teściowa:
-'kobieta orkiestra' z dyplomem m.in. instruktora nauki jazdy
- energiczna babcia
- fanatyk futbolu, któremu zakłady bukmacherskie nie są obce
- z zamiłowania podróżniczka
- na co dzień kura domowa nie potrafiąca zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu
- często określa siebie samą słowami: niewolnica Isaura (to w odniesieniu do swojego 'Pana i Władcy' czyli mojego teścia ;))
- cechuje ją anielska cierpliwość, choć i ta ma swoje granice (raz na jakiś czas potrafi 'uderzyć pięścią w stół')
- próbuje nauczyć się polskiego
- prowadząc auto często komentuje 'po łacińsku' poczynania innych kierowców
- na plaży wciąż pojawia się w bikini
- chociaż nie brakuje jej wad i czasami dochodzi między nami do spięć, to bez wątpienia zasługuje na wyżej wymieniony tytuł, czyli na miano bohatera życia codziennego :)

15. Czego nie cierpię ponad wszystko?
Obłudy.

16. Dar natury, który chciałbym posiadać?

Chciałabym mieć zdolność wywoływania niektórych zjawisk atmosferycznych- burzy z piorunami (uwielbiam) lub przynajmniej deszczu.

17. Jak chciałbym umrzeć?
Chyba nie będę oryginalna- szybko i bezboleśnie.

18. Obecny stan mojego umysłu?

Bardzo przyjemny stan- optymizm i pozytywne nastawienie do życia.

19. Błędy które najczęściej wybaczam? 

Ortograficzne :) A tak na poważnie- mam problem z wybaczaniem..


BEST HOTEL PRICES:

sobota, 20 lipca 2013

30 rzeczy do zrobienia latem


W nawiązaniu do posta 30+1 rzeczy które pragnę zrobić w lipcu zrobiłam swój osobisty "plan wakacyjny", który przedstawia się następująco: 

1.Przerzucić się wreszcie na polskie litery- wykonano w trybie natychmiastowym :)
2.Wyrobić turecki odpowiednik swojego prawa jazdy
3.Zaliczyć kilka lekcji jazdy z instruktorem- w ramach przypomnienia ;)
4.Skończyć robić na drutach prezent dla kuzynki Teomana która właśnie przyszła na świat
5.Skończyć czytać Olasılıksız (Nieprawdopodobny) Adama Fawera i 'pochłonąć' kilka innych książek 
6.Nauczyć się robić gęsty jogurt z mleka krowiego
7.Spróbować upiec chleb
8.Kupić i ulożyć puzzle 1000 
9.Nauczyć Teomana na pamięć jego ulubionych wierszy (Lokomotywa i Pan Hilary) i regularnie czytać mu po polsku
10.Przynajmniej raz w tygodniu dzwonić do rodziców
11.Często przyrządzać zielony smoothie i inne pyszne koktajle-soki

Kiedy już będziemy w Dikili:
12.Często rozpoczynać dzień krótkim biegiem po plaży, a następnie zaliczeniem poszczególnych przyrządów w siłowni pod chmurką
13.Zrobić grę planszową "Wyspa Skarbów" wzorując się na pomyśle Halloween Party
14.Zaangażować do zabawy dzieci sąsiadów
15.Stworzyć z Teomanem jakieś oryginalne budowle z piasku na plaży
16.Malować kamienie
17.Wykonać odcisk stopy w piasku wg pomysłu Pana Robótki link
18.Unikać spięć z prababcią Teomana- w momentach kryzysowych liczyć do dziesięciu ;)
19.Spróbować ją wyciągnąć na wieczorny spacer brzegiem morza
20.Jako alternatywę dla krzykliwych seriali zaproponować jej Radyo Voyage-według mnie najbardziej godny uwagi 'kanał tv'
21.Ususzyć baklażany i papryki na zimę
22.Zanieść czasem z Teomanem szklaneczkę herbaty i jakiś smakołyk dziadkowi- sąsiadowi, który jest częściowo sparaliżowany 
23.Zaprosić na filiżaneczkę kawy ciocię Yurdanur, która jest 'bezkonkurencyjna' we wróżeniu z kawowych fusów ;)
24.Zabrać dziecko na kilkugodzinną wycieczkę po centrum Dikili
25.Skompletować wyprawkę do przedszkola
26.Przemyśleć zmiany dotyczące tego bloga lub zastanowić się nad stworzeniem nowego..
27.Mniej mówić, więcej słuchać
28.Nie przegapić zbyt wielu zachodów słońca
29.Wypatrywać spadających gwiazd
30.Zarażać innych ludzi pozytywną energią
31.Wierzyć w to, że tuż po wakacjach uda mi się spełnić przynajmniej jedno z moich marzeń związanych z samorealizacją


Tak powstawało 'nasze' Halloween Party:




A tak powstają nasze koktajle:



Teo w mig opróżnił wielgachną szklanę i stwierdził, że chce to pić codziennie. Przepis na zielony smoothie z bloga senmai został przeze mnie nieco zmodyfikowany- truskawek nie miałam, zastąpiłam je winogronami bezpestkowymi. Pomimo niezbyt apetycznego wyglądu okazało się, że smak koktajlu jest obłędny :)



W kolejnym koktajlu, który też zniknął w mig, znalazły się: winigrona, jabłko i banan:  


W następnym poście odpowiem na pytania Tutku, która przyznała MojemuMiniaturkowi wyróżnienie, za które już teraz bardzo dziękuję! :)

sobota, 13 lipca 2013

Wyzwanie foto- dzien 6- WODA

   Morze Srodziemne jest piekne..Niestety niektorzy nie potrafia uszanowac tego co maja na co dzien. Plaze ogolnodostepne pod koniec tygodnia zaczynaja przypominac pobojowisko. Unikamy ich zwlaszcza w niedziele, bo jaka to przyjemnosc plywac w otoczeniu skor z arbuza, lupin slonecznika, jednorazowych reklamowek czy petow..Na szczescie w tygodniu jest o niebo lepiej- cudna, przejrzysta woda, w ktorej mozna dostrzec dno, a przy odrobinie szczescia nawet przeplywajace ryby.


















Mama uzyskala mezowska zgode na opublikowanie swojego zdjecia w bikini, ale postanowila, ze oszczedzi tego widoku zarowno czytelnikom jak i sobie samej ;)

Woda w obiektywach innych uczestnikow: link 

piątek, 12 lipca 2013

Wyzwanie foto- dzien 5- DOTYK

Zdjecia przyciemnione i choc znam sie na ich obrobce (potrafie rozjasnic, itp.), to przy probach umieszczenia takiej przerobionej fotografii na blogu zaczynaja sie schody..Denerwuje mnie, ze zamiast calego zdjecia pojawia sie tylko ikonka w zaden sposob do niego nie nawiazujaca..Kiedys nie mialam tego problemu, wiec mam nadzieje, ze wkrotce dowiem sie co robie nie tak



Zdjecie wyzwaniowe


To fontanny, na ktore lubimy sobie popatrzec wieczorami- nabieraja wtedy przeroznych barw.






Zdjecia innych uczestnikow wyzwania tutaj.

środa, 10 lipca 2013

Wyzwanie foto- dzien 3- COS INSPIRUJACEGO

Inspirujace sa bez watpienia pomysly sympatycznego pana Phila Gallaghera z programu dla dzieci mister maker (w Polsce znanego jako 'Pan Robotka'). Tu moglismy go ogladac na dzieciecym kanale yumurcak, ale obawiam sie, ze wlasnie zostal zdjety z anteny..Mister maker podpowiada i pokazuje jak zrobic ciekawe prace plastyczne, przy uzyciu przeroznych technik i materialow, ktorych zdobycie nie nadwerezy domowego budzetu.

Przykladowa praca to 'Zachod slonca w Afryce'. Wykonanie jest banalnie proste, a efekt koncowy robi wrazenie. Wystarczy zgiac kartke papieru na pol (wzdluz) i w gornej czesci namalowac kredkami swiecowymi drzewo, zyrafy i slonce. Kredki 'swiecowe wykrecane', to znaczy te w plastikowych obudowach nie nadaja sie. Powinny byc najzwyklejsze (jak ja to mowie 'paprajace';), bo wtedy nie bedzie problemu z odbiciem widoku w dolnej czesci kartki. Po namalowaniu tych trzech elementow zginamy kartke na pol, tak aby widok byl wewnatrz. Z pomoca lyzeczki do herbaty dociskamy pomalowane czesci tak by pieknie sie odbily. Obraz pomalowany zostal czerwona farba rozprowadzona woda (u nas wyszlo bardziej na pomaranczowo). Trzeba pamietac by gorna polowke pomalowac mocniej niz dolna. 


Pomalowaniem farbami zajal sie wylacznie Teo i byl mile zaskoczony, ze namalowane przez mame elementy nie znikaja, pomimo wielokrotnego 'przejezdzania' po nich pedzlem :)





A co inspiruje pozostalych uczestnikow wyzwania? link






wtorek, 9 lipca 2013

Wyzwanie foto- dzien 2- ZA OKNEM


Dzisiaj zupelnie przypadkiem natrafilismy na dosc nietypowe okna. Moze kiedys dowiemy sie co sie za nimi kryje..








A tak sie prezentuje nasze prywatne 'zaoknie':



Zdjecia innych uczestnikow wyzwania tutaj

poniedziałek, 8 lipca 2013

Wyzwanie foto- dzien 1- TWOJE ODBICIE

Po raz trzeci biore udzial w wyzwaniu Uli z bloga senmai i choc mam teraz tyle na glowie (zalatwianie formalnosci zwiazanych z przedszkolem Teomana, 'organizowanie przestrzeni' dla siebie samej, pakowanie walizek przed 'wakacyjnym' wyjazdem, itp.) mam nadzieje, ze uda mi sie sprostac nastepujacym tematom:  


1. MOJE ODBICIE


'Odbicia' innych uczestnikow wyzwania mozna zobaczyc klikajac tutaj

niedziela, 7 lipca 2013

Czym zajac dziecko w taki upal?- cz.3 (pozwolic sobie pomoc)

Dzisiaj sporo starych zdjec, wszystkie w temacie 'pomagam mamie- jestem przeszczesliwy'. Pomaganie w kuchni lub przy wykonywaniu prostych czynnosci porzadkowych, wbrew pozorom nawet w upalne dni sprawia Teomanowi frajde. Oczywiscie w lipcu i sierpniu, kiedy to temperatura zazwyczaj przekracza 40 stopni moje dziecko nie jest wyubierane tak jak na zdjeciach ponizej i nie cierpi katuszy z powodu przegrzania organizmu. Paraduje po domu wylacznie w bokserkach, a i one czasami zostaja rzucone w kat..Klimatyzacja, czyli 'zlo konieczne' chcac nie chcac tez idzie w obieg i dzieki temu dajemy jakos rade przetrwac w tych naszych 'tropikach' ;)

Ulubione 'zajecia kulinarne' Teomana to:
-walkowanie ciasta- zawsze dostaje ode mnie kawalek, z ktorym moze zrobic, co tylko zechce, np. dolac wody, dosypac maki, wykrawac ksztalty foremkami do ciastek, itp. 
-wykrawanie krazkow z ciasta na pierogi
-krojenie pieczarek i gotowanej marchewki
-pomaganie w przygotowaniu torta- smarowanie biszkoptow bita smietana, krojenie owocow, dekorowanie, itp.
-przyprawianie miesa
-mycie salaty, owocow, itp.

Ulubione czynnosci porzadkowe:
-'mycie' naczyn- powiedzmy, ze mama traktuje to jako mycie wstepne ;)
-wyjmowanie czystych naczyn ze zmywarki, ukladanie sztucow w szufladzie (chyba nie musze pisac, ze noze nie wchodza w gre)
-odkurzanie- zazwyczaj pozwalam dziecku odkurzyc jego pokoj, ale czasem wybiera zamiast niego kuchnie lub inne miejsce. Zeby uniknac klotni ustalilismy, ze Teo bedzie dostawal odkurzacz na samym koncu- w nagrode za to, ze nie przeszkadza mamie, kiedy ona odkurza 
-wycieranie kurzu- chetnie powycieralby kazdy zakatek wszystkich szaf..a jak sie rozpedzi to i na sciany sie przerzuci..zeby go odwiesc od tego zamiaru proponuje mu powycierac z kurzu jego pojazdy i inne zabawki 
-podlewanie kwiatkow

To wszystko, co akurat teraz przyszlo mi na mysl..Wiem, ze jest mnostwo rodzicow, ktorzy nie maja problemu z zaangazowaniem dziecka do wykonywania wyzej wymienionych czynnosci. Czytajac to pomysla sobie pewnie: wielka mi filozofia..Mimo to postanowilam poruszyc ten temat z nadzieja, ze byc moze moj post da troche do myslenia tym, ktorzy trzymaja dzieci na dystans od kuchni i dziekuja za takie pomaganie (podloga uwalona maka, kawalki klejacego sie ciasta w zlewie, itp). Moze sprobuja jednak dac szanse swoim maluchom..

Teo pomaga robic pierogi



Teo przygotowywuje swoj pokoj do odkurzania :)




A tak wygladaly pierwsze proby 'pomagania' mamie








poniedziałek, 1 lipca 2013

Czym zajac dziecko w taki upal?- cz.2 (zabawa polaczona z nauka)

Jaskinia poszla chwilowo w odstawke- mama ma dosc odgrywania roli mamuta i ciaglego uciekania przed maczuga wyglodzonego jaskiniowca ;) Nie to, zebysmy nie zamieniali sie rolami- Teo tez bywal mamuciatkiem..Ale najlepsze byly relacje jakie zdawal wieczorem tacie, na przyklad:

Teo: Wiesz tato, dzisiaj kolo jaskini przechodzil olbrzym!
tata: Powaznie? A nie byl przypadkiem podobny do mamusi? ;)
mama: Teo pozycz mamie maczuge..

Oprocz zabaw 'beztroskich' stalym elementem dnia jest u nas nauka poprzez zabawe. Ostatnio pomagaja nam w tym 2 ksiazki- zeszyty cwiczen dla przedszkolakow (autorzy: Orhan AKCAN i Hülya AKCAN, wydawnictwo: LUNAPARK). Polecam je mamom miniaTurkow w wieku przedszkolnym. A mamom zainteresowanym polskimi wydawnictwami, proponuje zajrzec na bloga Malgosi klikajac: umiem coraz wiecej.