poniedziałek, 5 marca 2012

'Ochajtnac sie' po turecku- cz.4 (nikah- slub)

O slubie w Turcji napisala Emilia na swym starym blogu. Swietny opis, sama nie zrobilabym tego lepiej, wiec podam tylko link: Slub i wesele tureckie 

To co pewnie was zdziwi to fakt, ze nasza mloda para, pomimo tego iz oficjalnie stala sie malzenstwem, nie rozpoczela wspolnego mieszkania ze soba wlasnie w dzien slubu. Dowiedzialam sie, ze do momentu wesela, czyli do chwili, kiedy dziewczyna zalozy suknie slubna, mlodzi powinni mieszkac osobno. Jesli wesela nie ma w planach, to pani mloda zaklada suknie slubna na ceremonie w urzedzie (tak zrobila moja tesciowa na wlasnym slubie).
Wesele coci Teomana odbylo sie 9 dni po slubie. Jednak jak juz pisalam wczesniej obydwie te uroczystosci mozna ze soba polaczyc. Nasza pani mloda z tej opcji nie skorzystala, bo nie czula sie na silach, by powiedziec 'tak' w obecnosci weselnego tlumu :) Wolala zrobic to w bardziej kameralnej atmosferze. 

Tradycyjnie na powitanie kazdy dostal propozycje 'poczestowania sie' kolonya i lokum przyniesionym przez rodzine pana mlodego. Ponadto gosciom wreczono zamowione wczesniej przez mloda pania pamiatki slubne- 'nikah sekeri' (zdjecie ponizej). Tym razem obylo sie bez prezentow dla mlodych. Jedynie Teoman wreczyl cioci kwiaty kiedy przyszla kolej na zyczenia i gratulacje.



Podpisac czy nie podpisac..oto jest pytanie ;)


Jeszcze tylko pare slow na temat mojego slubu. Odbyl sie on tuz przed weselem- pani urzednik zostala poproszona o przybycie do domu weselnego.
Przyjelo sie tu, ze po podpisaniu papierow zona powinna nadepnac na stope swojego meza aby zapewnic sobie jego 'posluszenstwo' ;) Oczywiscie nie moglam sobie odmowic tej przyjemnosci :) Kobitki, ktore nie byly pewne czy wiem o tym zwyczaju w sumie trzykrotnie mi o nim przypomnialy delikatnie wolajac: Nadepnij na stope! Niektore z nich po prostu nie zauwazyly, ze juz to zrobilam. A ja nie bedac do konca przekonana, czy przypadkiem sie z tym nadepnieciem nie pospieszylam, powtorzylam ten 'zabieg' po raz drugi i po raz trzeci. Tak na wszelki wypadek ;) Moj maz za tym ostatnim razem nie wytrzymal i powiedzial obracajac sie w strone kobiet: Zlitujcie sie, zrobila to juz trzy razy! 
Poza tym zapomnialam zakryc swoja twarz welonem, ktory nastepnie (tuz po ogloszeniu nas mezem i zona) powinien byl zostac odsloniety przez mojego meza, w celu zlozenia pocalunku na moim czole. W Turcji pani mloda podczas ceremonii zaslubin calowana jest wlasnie w ten sposob.

Od mojego slubu uplynelo prawie 5 lat, a dopiero kilka miesiecy temu dowiedzialam sie, ze owego dnia dziadek zaproponowal tez przyprowadzenie imama, ktory mialby udzielic nam slubu religijnego. Po kategorycznym sprzeciwie moich tesciow przestal nalegac.

10 komentarzy:

  1. Witam. Widzialam kiedyś video z tureckiego wesela - ale nie było ono tak "cywilizowane" jak wesele Cioci Teomana ;) Nie było tam nikah sekeri a ludzie tzn. goćie weselni ubrani byli w jeansy i swetry. Tylko najblizsza rodzina sie jakos po ludzku ubrała...Pozdrawiam. A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do opisu wesela cioci Teomana jeszcze nie doszlam, ale domyslam sie co chcialas powiedziec ;)
    Nikah sekeri zazwyczaj rozdawane jest przed weselem, rodzinie i najblizszym znajomym, wiec nie kazdy sie 'zalapie' na taka pamiatke. A jeansy i swetry u niektorych gosci weselnych owszem zdarzaja sie..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :)

    Na wstępie: śledzę od niedawna Pani blog i jest on skarbnicą niemałej wiedzy o Turcji i Turkach :)

    Moje pytanie: Czy słyszała Pani o zwyczaju kiedy chłopak daje dziewczynie pierścionek (nie zaręczynowy) ale taki po prostu prezent, kiedy jest jeszcze dłuuuugo przed jakąkolwiek mową o zaręczynach itd? Niby nic takiego, ale słyszałam że w Turcji taki gest ma duże znaczenie, i taki chłopak myśli o dziewczynie poważnie. Czy coś Pani o tym wie?

    Pozdrawiam, PS. śliczny synek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze o jedną kwestię zapytam.
    Jak to jest u Turków z tym "wypuszczaniem" żony z dziećmi do Polski chociażby na wakacje? Czy zna Pani historie że mąż Turek nie pozwolił na to? Żona może wyjechać owszem, ale bez dzieci? Jak sytuacja wygląda pod względem prawnym tj. czy potrzebna jest pisemna zgoda męża na wyjazd jego dzieci z Turcji? Z góry dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez witam :)
      Ciesze sie, ze moge choc troche przyblizyc kraj, w ktorym mieszkam zwlaszcza tym, ktorzy znaja go wylacznie z perspektywy stereotypow, ktorych jak dobrze wiemy na temat Turcji i Turkow nie brakuje. Turek nie pozwalajacy zonie na jej wyjazd z dziecmi do Polski, np.na wakacje..Byc moze sa takie historie, ale ja osobiscie ich nie znam. Moj maz 'wypuszcza' mnie z naszym synem do Polski, malo tego moge tam przebywac ile dusza zapragnie ;)Nie raz na lotnisku w Stambule spotykalam inne Polki z ich dziecmi mowiacymi po polsko-turecku i tez lecialy do kraju bez towarzystwa tatusiow, wiec na pewno nie jestem tu jakims szczegolnym przypadkiem. Zgoda ojca, tak jak w kazdym innym kraju, konieczna jest do wyrobienia dziecku paszportu.
      Jesli chodzi o pierscionek, o ktory Pani pyta, to moim zdaniem rzeczywiscie moze on miec duze znaczenie, ale nie koniecznie musi sie to wiazac z powaznym traktowaniem dziewczyny. Bo jesli wreczajacym jest Turek niezadowolony z zycia tutaj i szukajacy okazji, zeby sie stad wyrwac 'do Europy' to i slubna obraczke zalozy, zeby stac sie obywatelem UE..
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Widze za Pani Anonimowa pyta wszystkie Polki Zony Turkow o to samo :) Na moim blogu tez mam to pytanie :)

      Usuń
    3. Wlasnie znalazlam :) Mam nadzieje, ze to pytanie o rozwod bylo czysto teoretyczne. Przykro byloby uslyszec o Polce, ktora musi stad uciekac z dziecmi przed mezem..A jak jeszcze zostanie to podane w polskich mediach to juz czuje jak beda sie w naszej Ojczyznie uzalac nad losem wszystkich Polek zwiazanych z Turkami..Ze niby wszystkie jestesmy tu zniewolone i nieszczesliwe..

      Usuń
  5. Dziękuję za odpowiedź :)

    jeszcze jedna kwestia: co się dzieje w momencie gdy para polsko-turecka (mieszkająca w Turcji) bierze rozwód?

    OdpowiedzUsuń
  6. chodzi mi oczywiście: co się dzieje z dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tym co sie dzieje z dziecmi po rozwodzie oczywiscie decyduje sad. Standardowe procedury, tak jak i w przypadku malzenstw turecko-tureckich. Nie slyszalam o zadnych szczegolnych zapisach dotyczacych malzenstw mieszanych.

    OdpowiedzUsuń