wtorek, 10 stycznia 2012

Co mi sie w Turcji podoba?- cz.1

Jak do tej pory wymienilam kilka 'rzeczy', ktore denerwuja mnie w Turcji, a nie napisalam jeszcze, co mi sie tutaj podoba. Zaczne moze nie od spraw najwazniejszych, ale od tych bezposrednio zwiazanych z naszym ostatnim spacerem, czyli od przyrzadow do cwiczen, znajdujacych sie na swiezym powietrzu, najczesciej w miejskich parkach czy w poblizu placow zabaw dla dzieci. Szesc lat temu, kiedy pierwszy raz przylecialam do Turcji byla to dla mnie nowosc, ale wiem, ze takie 'silownie pod chmurka' zaczely sie tez pojawiac w niektorych polskich miastach. Swietna sprawa dla mamusiek- zamiast przesiedziec na lawce ten czas, ktory potrzebny jest dziecku na zabawe, mozna zadbac o swoje zdrowie i wyglad. Wystarczy dac maluchowi lopatke, grabki, koparke czy wiaderko, zeby pogrzebal sobie w ziemi lub w piasku (w zaleznosci od tego, co jest w poblizu) i juz mama moze pracowac nad sprezystoscia swego ciala ;) Mam nadzieje, ze kiedy Teo podrosnie, bedzie chcial cwiczyc razem ze mna. Takie checi wykazuje juz teraz, ale niestety gabaryty przyrzadow go przerastaja.





Tutaj Teo mowi, ze mam nie robic zdjecia tylko pomoc mu wspiac sie na to drzewo :)








2 komentarze:

  1. Hej Ula
    Mam do Ciebie prosbe czy mozesz mi podac przepis na tarhane (nie zupe a wlasnie te w proszku). Czy twoim zdaniem jestem w stanie zrobic ja sama?
    Jesli dobrze widzialam robicie tez salça jesli tak to prosze rowniez o przepis.
    jesli nie chcesz opisywac tego na blogu podam ci adres mailowy
    bengusia@op.pl
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Emilio,
    Pewnie bylabys w stanie zrobic tarhane samodzielnie, gdyby udalo Ci sie zdobyc rzetelny przepis zawierajacy dokladna ilosc skladnikow, ale ja w posiadaniu takiego niestety nie jestem, bo moja tesciowa robi wszystko 'na oko'. Ja sama z jednej strony chcialabym sie nauczyc, a z drugiej cos mi mowi, ze nie starczyloby mi cierpliwosci. Strasznie duzo przy tej zupie zachodu: zrob ciasto, mieszaj-wyrabiaj co 2-3 dni, po okolo 2 tygodniach recznie rozdrobnij, zostaw do wysuszenia, od czasu do czasu znow mieszaj, znow rozdrobnij (tym razem mechanicznie), itp. Wiec poki co, jak dla mnie wyprodukowanie tarhany w proszku to 'wyzsza szkola jazdy', moze kiedys..
    Jesli chodzi o pomidory to moja tesciowa nie robi z nich salçi tylko rende (przetarte pomidory do sloikow), ale z przepisem na nie sprawa ma sie tak jak powyzej.
    Przykro mi ze nie moglam pomoc.. jedyne co moge obiecac to to, ze jesli nastepnego lata znow bede swiadkiem powstawania zarowno jednego jak i drugiego, zmobilizuje moja tesciowa do odmierzenia skladnikow i z wieksza uwaga bede sie przygladac etapom produkcji
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń