niedziela, 1 grudnia 2013

560 kilometerów niczym rzut beretem..

Znowu byliśmy w Dikili, tym razem całą rodzinką. Powód wyjazdu-urlop taty. Było błogo-sielankowo :)












Kilka dnıi spędziliśmy w Bergamie u babci i dziadka Teomana

Teo w torbie kangurzycy :)



Drzemka z dziadkiem



Teo z kuzyneczką Zeynep :)



Jesteśmy z powrotem w Antalyi., a na powitanie musieliśmy przygotować plakat obrazujący obowiązki Teomana w domu. Plakaty zostały wywieszone
przy wejściu do przedszkola.




POROWNAJ NAJLEPSZE CENY, SPEDZ WEEKKEND LUB ZAPLANUJ WAKACJE W DOWOLNIE WYBRANYM MIEJSCU NA SWIECIE www.daisyhotels.com

ODKRYJ BODRUM www.staybodrum.com

4 komentarze:

  1. :) zawwsze się uśmiecham, oglądając Wasze zdjęcia! :) są takie wakacyjne, przypominają mi moje wyjazdy letnie... uwielbiam Turcję! :) Teo jest świetnym chłopcem :) a Ty masz chyba dobry kontakt z turecką rodziną? Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło się czyta takie komentarze :) Dziękuję Małgosiu. Jeśli chodzi o moją turecką rodzinę, to uważam że lepiej trafić nie mogłam- są jedyni w swoim rodzaju i do tego mają zabójcze poczucie humoru :) Tylko z siostrą męża miałyśmy kiedyś "na pieńku" w efekcie czego przez jakieś pół roku traktowałyśmy siebie nawzajem jak powietrze. Zakopałyśmy topór wojenny jakieś 2-3 lata temu i na razie spókój :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jest pani blog .Jestem zafascynowana Turcją jaką pani opisuje .Siedzę już którąś godzinę i czytam ,czytam ,czytam oglądam zdjęcia i podziwiam :) Piękny kraj i cudowna Polka która znalazła tam dom :) Teraz regularnie będę zaglądała na pani bloga :) Pozdrawiam z Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za te hektolitry miodu wylanego na moją duszę :) Przyjemnej lektury. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń