niedziela, 6 maja 2012

Jaki ojciec, taki syn :)


Dzisiaj Teo podszedl do mnie, kiedy przygotowywalam w kuchni obiad i znienacka klepnal mnie w tylek mowiac przy tym YAVVVUM! (yavrum po turecku znaczy mniej wiecej tyle co kochanie lub malenka). Wyglada na to, ze juz nie tylko na tatusia bede musiala uwazac ;)

Poza tym moje dziecie czesto pytane jest o wiek, kiedy przykuje czyjas uwage w parku, na placu zabaw czy w sklepie, itp. Do niedawna odpowiadal, iki bucuk (dwa i pol). Jednak ostatnio zaczal mowic, ze ma yiymi (yirmi-dwadziescia) albo kıyk (kırk-czterdziesci) :) Mina pytajacych bezcenna :)

A to ostatnie zdjecia z parku:



Pojawily sie nasze ulubione 'dutki' (morwy)

Lada dzien beda slodziutkie, ale i tak nie mozemy sie doczekac ;)

Teo rozdeptuje te morwy, ktore co jakis czas spadaja z drzewa na ziemie. 'Swietna' zabawa, nie ma to jak klejace podeszwy ;)





Teo na swoim rowerku
'Mix turecko-polski' z 'mixem turecko-rumunskim' czyli
Teo goscinnie na rowerku Erola :)

2 komentarze:

  1. Normalna rodzina to my raczej nie jestesmy..A im bardziej 'nienormalna' rodzina, tym bardziej wesolo ;)
    'Milo Cie czytac' po dluzszej przerwie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń