Wczoraj na spacerze nazbieralismy troche ususzonych badyli w celu zrobienia Wielkanocnej dekoracji. Na pewno galazki z pieknymi zielonymi listkami prezentowalyby sie lepiej, ale nie mialam sumienia 'dobierac sie do zywych drzew'. Jak widac na zalaczonym zdjeciu dekoracja znow nietypowa ;) Teo sam pozawieszal wszystkie jajka (kiedys tam przywiezione z Polski). Ja tylko pomoglam ulokowac ptasie gniazda. Na koniec moj synek postawil przed 'drzewkiem' swoje malutkie krzeselko, rozsiadl sie w nim wygodnie i przygladajac sie efektowi swojej pracy podsumowal 'dzielo' slowami: Ale piiiiiieknie :)
Dzis pojawila sie u nas ciocia Monika i wspolnie farbowalismy jajka. Troche sie przy tym nameczylismy, ale w koncu jakies tam kolory uzyskalismy ;) Barwniki spozywcze i specjalne naklejki jak zwykle przyslala nam babcia z Polski. Dziekujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz