Skladniki ciasta:
2 i pol szklanki maki
3/4 szklanki mleka
1 i pol lyzki swiezych drozdzy (42g)
1 duza czubata lyzka cukru
2 lyzki oleju
1 jajko
sol do smaku
Drozdze i cukier rozpuscic w podgrzanym mleku. Przelac do miski i dodac pol szklanki maki. Dokladnie wymieszac i zostawic w cieplym miejscu do wyrosniecia (przykryc miske sciereczka). Gdy ciasto wyrosnie (u mnie trwalo to okolo 1 godziny) dodac cale jajko, olej, sol do smaku oraz pozostala make (odrobine wiecej niz 2 szklanki). Dokladnie wyrobic ciasto, uformowac z niego kule i pozostawic ponownie do wyrosniecia, tym razem na okolo pol godziny. Rozwalkowac na wielkosc blachy (moja byla o srednicy 31 cm). Blache wysmarowac olejem i posypac bulka tarta, przelozyc na nia ciasto. Wierzch ciasta posmarowac olejem i ponakluwac widelcem. Nagrzac piecyk. Na ciasto ukladac warstwami:
-pieczarki podsmazone z cebulka
-kielbase pokrojona w paseczki
-ogorki konserwowe
-boczek wedzony chudy
-kukurydze z puszki
-male czastki pomidorow
Wierzch pizzy posypac czescia startego zoltego sera, povegetowac i popieprzyc. Piec w nagrzanym piekarniku w temperaturze 160 stopni. Po 30 minutach dodac pozostaly zolty ser i piec jeszcze przez 5-10 minut. SMACZNEGO :)
Przypominam jak wygladala pizza mojej mamy:
A tak wczoraj wygladala moja (jak widac nie zalowalam kielbachy, a moglam zastapic ja wieksza iloscia zoltego sera i tez byloby mniam). Mysle, ze chcac nie chcac zdjecie ponizej potwierdza, ze do mamusi to mi jeszcze "troche" brakuje ;)
Podejrzewam ze przyczyna pierwotnego nie udania sie pizzy byla zbyt duza blacha. Ciasto po rozwalkowaniu na jej wielkosc bylo za cienkie i pewnie przez to za mocno sie spieklo..