Chyba najwyzsza pora, zeby w koncu "przeprosic sie" z komputerem i kolejny raz zaczac nadrabiac zaleglosci w pisaniu..U nas wszystko w porzadku, jestesmy juz u siebie w Antalyi i jak na razie zadnych dluzszych wyjazdow nie planujemy. Do Turcji wrocilismy na dwa dni przed Kurban Bayramı (Swieta Ofiary), w zwiazku z czym widziano nas jeszcze w Bergamie, Dikili i Usak. Niestety nie sa to miejscowosci oddalone od naszej metrpolii o przyslowiowy "rzut kamieniem", dlatego niewiele brakowalo, zebym wydobyla z siebie krzyk rozpaczy: Chce juz do doooooooomu !
Pobyt w Polsce rozpoczal sie nam dosyc smutno. Prosto z lotniska udalismy sie do szpitala, w ktorym znajdowal sie moj tata. Teo zobaczyl sie i przywital z dziadziusiem dopiero po tygodniu. Ale pozniej to juz wspolne spacery i wyprawy do parku i lodziarni nie mialy konca :)
W jakie czesci Polski nas wywialo i jak spedzlismy ponad dwa miesiace, bede opisywac w nastepnych postach, zamieszczajac zdjecia, ktorych jak zwykle sporo napstrykalam. Zycze milego ogladania :)
|
Moje "Tatowice"- widok z balkonu mojego niegdys pokoju |
|
W ogrodzie przyszywanej babci Jadzi |
|
Teo z (orginalna) babcia Jasia i dziadziusiem Staszkiem (tez orginalnym ;)) |
|
Teo z Natalka i Piotrusiem |
|
Teo objasnia do czego sluzy hydrant |
|
W Parku Kosciuszki |
|
Wieza Spadochronowa |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz