Od kilku dni jest u nas babcia Adile. Teo w siodmym niebie, bo juz niedlugo poleci razem z nia do dziadka Şabana (dziadek jest 'zleceniodawca porwania wnusia' i zaznaczyl, ze nie tak latwo odda go z powrotem ;). Bedzie to moja pierwsza rozlaka z kroliczkiem, wiec nikomu nie dalam gwarancji, ze nie pojawie sie w Bergamie (ewentualnie w Dikili) szybciej niz sie spodziewaja. Zalozylam, ze potrzebuje jakiegos tygodnia, moze dwoch odpoczynku, a potem dolacze do mojego dzieciecia..zobaczymy czy bede w stanie 'az' tyle bez niego wytrzymac.
Super zdjecia :) ja juz za tydzien wracam do Turcji bo tutaj w Polsce na pogoda w kratke :)Nie mam wlasnych dzieci jeszcze ale nie watpie ze rozlaka bywa ciezka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Katarzyna
Dzieki :) W Antalyi zdecydowanie za goraco, trzeba sie powoli ewakuowac ;) Pozdrawiam
UsuńDasz radę :-)
OdpowiedzUsuńRzucilam sie w wir sprzatania, a poza tym planujemy duze zmiany w pokoju lobuza wiec mysle, ze szybko przeleci :)
Usuń