Na zakonczenie tematu zdjecia i opis uroczystosci weselnych Murata i Gizem
Slub i wesele odbyly sie tego samego dnia w Erdek ('dzielnica' Balikesiru, pn-zach czesc Turcji, rejon Morza Marmara). Jednak z tego powodu iz mlodzi pochodza z oddalonej o ponad 20 km Bandırmy, to wlasnie tam rozpoczely sie uroczystosci. Na kilka godzin przed udaniem sie po panne mloda, rodzina jej przyszlego meza wraz z pozostalymi goscmi z jego strony wyszla na ulice, aby bawic sie w towarzystwie bebna, klarnetu i skrzypek.
Wesele- kolejny powod do wywieszenia flagi |
Tak przystrojone bylo auto mlodej pary |
Tesciowa oficjalnie wita synowa |
Po pewnym czasie panna mloda udala sie do domu rodzinnego jej przyszlego meza na posilek. Goscie 'posilkowali sie' w innej czesci budynku, gdzie zorganizowano tymczasowa stolowke. W menu oprocz zupy (juz nie pamietam jakiej) pojawily sie: potrawka z kurczaka, ziemniakow i zielonego groszku, golabki z lisci winogron podawane z gestym jogurtem, pilaw z ryzu z ciecierzyca, hoşmerim (deser charakterystyczny dla Balıkesiru), a do picia ayran
C.D.N.
Dla mnie małym zgrzytem jest to jak dostojnie wyglądają Młodzi i ...jak goście.No i ten mini bufet na ostatnim zdjęciu...totalnie mnie to rozwaliło buhahahahah :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie goscie nie spiesza sie z przebraniem w stroje galowe i robia to przewazanie tuz przed udaniem sie do domu weselnego (a raczej 'salonu weselnego'-bo tak sie to tutaj nazywa). No chyba, ze ktos preferuje pozostac w dzinach ;)
UsuńJesli chodzi o jedzenie to ten kto uwaznie czyta mojego bloga wie, ze menu weselne przypominajace te, ktore znamy z Polski i na tutejszych weselach sie pojawia. Fakt, ze nie jest to norma, ale jak to sie mowi 'co kraj to obyczaj'..osobiscie nie widze w tym nic smiesznego. Na opisywanym przeze mnie weselu goscie najedli sie do woli, na krotko przed uroczystoscia i (jak juz wczesniej pisalam) nie sadze, zeby przymierali tam glodem skoro wesele trwalo niewiele ponad dwie godziny (podczas jego trwania podano tort i napoje)
A poza tym przyjrzyj sie pannie mlodej. Czy wedlug Ciebie chudzince potrzeba wiecej, zeby sie najesc niz to, co podano jej na tacy? 'Mini bufet' jak to nazywasz i tak byl ponad jej mozliwosci ;)
UsuńWitaj! Jakże się cieszę, że [w dodatku zupełnie przypadkowo] trafiłam na Twój blog, i że jest on aktualizowany! Zamierzam go dokładnie przestudiować, gdyż następny semestr nauki chciałabym spędzić na uczelni w Turcji.......:) Kochana- jesteś śliczną kobietą, w dodatku piszesz bardzo zajmująco. Pozdrowienia z Polski! :))
OdpowiedzUsuńTo ja witam i dziekuje za tak cieple przyjecie mojego bloga i mile slowa pod moim adresem. Pozdrawiam i zycze powodzenia w realizacji planow zwiazanych z Turcja :)
Usuń