poniedziałek, 6 sierpnia 2012

''Pokoj masakra'' i jego koniec

Wrocilismy do Antalyi, wiec zaczne od zmian jakie dokonalismy w pokoju Teomana w ciagu tych kilku dni poprzedzajacych moj wyjazd do Dikili. Przypomne, ze Teo pojechal tam sam z babcia Adile, a ja dolaczylam do nich niespelna tydzien pozniej.

Zaraz po przeprowadzce na obecne mieszkanie (minelo juz poltora roku) stwierdzilismy, ze pokoj Teomana wymaga zmiany koloru scian. Skoro tak to dlaczego nie mielibysmy pozwolic dziecku wyzyc sie artystycznie zanim zostanie on pomalowany na nowo? Kredki swiecowe poszly w ruch..

Polem do popisu mial byc tylko fragment sciany, ale Teo nabral rozpedu i przerzucil sie na szafe. Nie protestowal kiedy ostudzilam jego zapal, tylko grzecznie powycieral to, co tam stworzyl

W miedzyczasie wpadl mu w reke dlugopis i tak oto powstal  'tatuaz' wlasnej roboty

Czasem mama i tata tez nie mogli sie powstrzymac od potraktowania sciany kredkami swiecowymi

Synek ani na moment nie pozostawal w tyle..


U babci Adile sciany nietykalne, co nie znaczy, ze Teo tam  proznowal. Ofiara jego weny tworczej padla tym razem klatka do transportu kota.. A mama nie ma co robic tylko szorowac te popisy artystyczne swego dziecka..

Z uplywem czasu niestety kolejna sciana w pokoju Teomana  nieco zmienila swoj wyglad..

Mama, zeby nie dostac oczoplasu od dziel malego Picasso, namalowala tez bohaterow jego ulubionej tureckiej kreskowki




A to byl wklad tatusia :)



4 komentarze:

  1. Ale Ty masz talent plastyczny! Pepee z rodzina sa swietni tacy jak w bajce1 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama pięknie rysuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mały Picasso :) Pozdrawiam. A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki :) Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń